Ślimak z „starej Zelandii”

Kustosz bezkręgowców Rodrigo Salvador opowiada o tragedii i przeżyciu holenderskiego ślimaka ogrodowego, którego muszla trafiła do Te Papa.

jedną z moich ulubionych rzeczy o reorganizacji naszych kolekcji Historii Naturalnej jest to, że w końcu natknę się na mały skarb.

czasami te skarby mogą mieć wielką wartość naukową, jak te ślimaki lądowe z Ameryki Południowej. Innym razem mogą ukryć ciekawą historię poza ich wartościami naukowymi, jak te okazy wietnamskich ślimaków drzwiowych.

nic więc dziwnego, że znalazłem w naszej kolekcji kolejnego ślimaka, którego historię warto opowiedzieć.

ślimaki ogrodowe

pracowałem nad szufladami ślimaków ogrodowych, lub Cornu aspersum, aby użyć ich naukowej nazwy. Obserwowanie egzotycznych gatunków jest równie ważne jak poznanie naszych tubylców, ponieważ umożliwia badania ekologiczne i konserwatorskie.

mamy wiele okazów ślimaków ogrodowych, zarówno z Nowej Zelandii (i innych miejsc, w których został introdukowany), jak i z pierwotnego rozmieszczenia gatunku w Europie.

ślimak ogrodowy na zielonej powierzchni mossy
ślimak ogrodowy z Alòs de Balaguer, Hiszpania, 2007. Fot. F. T. Gort via iNaturalist. CC BY-NC-SA 4.0

’Old Zealand”

ślimaki ogrodowe są fajne i w ogóle, ale są bardzo powszechne. Niewiele więc może sprawić, że jeden z tych okazów będzie szczególnie interesujący. Przynajmniej tak myślałem.

pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, była stara etykieta, która towarzyszyła jednej z muszli. Brzmiało: Terneuzen, Zeeland, Holland. To był ślimak ogrodowy, który przybył aż z Og Zealand.

to wystarczyło, żebym zatrzymał się i podniósł skorupę, aby się bliżej przyjrzeć. I wtedy zdałem sobie sprawę, że muszla ma ogromną bliznę.

trzy widoki muszli ślimaka na czarnym tle
muszla ślimaka ogrodowego Zeeland (w trzech odsłonach) pokazująca dużą bliznę na ostatnim szkle. Okaz NMNZ M. 255976. Zdjęcie Jean-Claude Stahl. Te Papa

blizny przeszłości

ale jak muszla może mieć bliznę?

czasami część powłoki jest pęknięta – zwykle jest to odcinek najbliższy aperturze powłoki. Zazwyczaj dzieje się tak z powodu ataku drapieżnika.

jeśli ślimak przeżyje, jego ciało zacznie naprawiać złamaną krawędź muszli i w tym miejscu powstanie blizna. W pewnym sensie jest to bardzo podobne do tego, co dzieje się, gdy łamiemy kość.

blizna wyraźnie różni się od reszty powłoki, co widać na zdjęciu powyżej.

po utrwaleniu pęknięcia i na miejscu blizny, muszla nadal rośnie stopniowo – to jest przez dodanie materiału muszli (węglanu wapnia) do krawędzi otworu.

jednak powłoka jest złożoną strukturą zwiniętą 3D. Tak więc, gdy jest złamana i z bliznami, muszla zwykle rośnie z szorstkimi krawędziami lub pod dziwnym kątem. I tak właśnie stało się z naszym ślimakiem z „starej Zelandii”.

ale, jak widać na zdjęciu, nie było to tylko drobne złamanie spowodowane atakiem drapieżnika. Blizna jest zbyt duża, co oznacza, że bardzo duża część skorupy została zniszczona. Najprawdopodobniej było to o wiele bardziej tragiczne wydarzenie.

przetrwanie najszczęśliwszych

ślimaki ogrodowe są powszechnym widokiem w Holandii, czołgając się po chodnikach lub po ścieżkach rowerowych. Są one szczególnie liczne wcześnie rano lub zaraz po deszczu.

przez lata spędziłem trochę czasu na holenderskiej wsi i dobrze znam rodzaj szkód, jakie poniósł nasz Ślimak Zeeland.

ten ślimak został albo nadepnięty przez nieostrożnego pieszego, albo – co bardziej prawdopodobne – przejechany rowerem przez Holandię. Widziałem ich mnóstwo i za każdym razem, gdy to się stało, to zrujnowało mi dzień.

 zadrzewiona ścieżka rowerowa z rowerzystą w oddali.
ścieżka rowerowa w Dronten, Holandia, 2011. Zdjęcie autorstwa M. Ahsmanna z Wikimedia Commons. CC BY-SA 3.0.

nie trzeba dodawać, że większość ślimaków umrze po tak tragicznym incydencie. Ten jednak przetrwał wystarczająco długo, aby się leczyć i rosnąć jeszcze dalej, a potem zostać przez kogoś zebranym, aby stać się częścią prywatnej kolekcji muszli.

może został zachowany właśnie dlatego, że miał tę bliznę, znak ostrzegawczy jego historii. A może to był zbieg okoliczności. Tak czy inaczej, muszla dotarła do Te Papa.

Archiwum dla wieków

przez dziesięciolecia Te Papa – i nasz poprzednik the Dominion Museum-otrzymał wiele prywatnych kolekcji. Mogą być dowolnej wielkości, od małych muszli, jak Wietnamskie ślimaki, o których wspomniałem powyżej, po niewiarygodnie duże kolekcje, jak Naturalista Henry Suter. Wszystkie one stały się częścią naszej narodowej kolekcji Historii Naturalnej.

to była i nadal jest powszechna praktyka w muzeach na całym świecie – zapewnienie, że cenne okazy nie zostaną utracone na rzecz Nauki. I to nie tylko dla nauki. Zbiory Historii Naturalnej są archiwum życia na Ziemi i tylko wzrośnie ich wartość. W końcu w niedalekiej przyszłości wiele z tych gatunków nie będzie już z nami i będą znane tylko dzięki okazom muzealnym.

Lubię Ładowanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.