Janelle Timber-Jones miała na blacie miskę organicznej rzymki i dwie torby leżaków siedzących nad szafką.
posiekała ananasa na sałatkę, która towarzyszyłaby pieczonym w piekarniku filetom z tilapii. Upewniła się, że kolacja nie zawiera kalorii i węglowodanów.
posiłek w kuchni Timber-Jonesa jest rzadkością w północnym rezerwacie Indian Czejenów — miejscu, w którym tłuste, tłuste potrawy często składają się na śniadanie, lunch i kolację. W rzeczywistości, słodkie, gazowane napoje są tak popularne tutaj, że mieszkańcy nazywają Rezerwat ” soda pop stolicy Montany.”
„nie da się utrzymać bardzo ścisłej diety przez bardzo długi czas, żyjąc w miejscu, w którym żyjemy” -powiedział Timber-Jones.
w samotnym sklepie spożywczym w rezerwacie kupujący znajdują wstępnie zapakowaną sałatę lodową w sekcji produktów umieszczonej między ścianą sody a chłodnicą przetworzonego mięsa.
więc na obiad, Timber-Jones musiała jechać dwie godziny na zachód do Billings ze swojego domu w pobliżu Ashland po ciemnozielone liście w salaterce. Jedyny cukrzyk wśród czterech osób w jej domu, obserwuje, co je i upewnia się do ćwiczeń. Ale czasami pozwala sobie na pobłażanie, w tym przypadku, Lays.
„chipsy ziemniaczane to mój upadek” – powiedziała, choć tej nocy oparła się pokusie.
Timber-Jones mieszka na pustyni z ograniczonym wyborem posiłków innych niż fast food. Podczas gdy świeże produkty są dziś łatwiej dostępne niż dziesięć lat temu dla ludzi w rezerwacie, gęste, wysokokaloryczne pokarmy nadal cieszą się dużym zainteresowaniem. Pomogło to stworzyć społeczność podatną na problemy zdrowotne, w tym otyłość i zwiększone ryzyko zachorowania na cukrzycę.
chipsy i słodkie napoje nie trwają długo na półkach magazynu Cheyenne 15 mil wzdłuż autostrady od domu Timber-Jonesa.
jest już Kolejka, kiedy o 6 rano otwiera się sklep z Kulawymi Jeleniami. pierwszego dnia danego miesiąca rozdawany jest stempel żywnościowy i inne środki z pomocy publicznej setkom mieszkańców.
w piątkowy wieczór w kwietniu półki chłodni walk-in storage wypełnione są kilkudziesięciu skrzynkami napojów gazowanych, soków i napojów energetycznych.
„do poniedziałku to wszystko zniknie, a większość rzeczy na podłodze też zniknie” – powiedziała dyrektor generalna Carrie Braine.
przeszkadza jej to, że ludzie jedzą niezdrowe jedzenie, a bardziej denerwuje ją to, że zaopatruje ją w sklepie. Ale Zajezdnia oferuje to, co ludzie chcą jeść. Dopada swoich przyjaciół, jakiegoś cukrzyka, gdy widzi ich stojących w kolejce, aby kupić smażone towary z jej delikatesów. Jednak jej besztanie niewiele zmienia ich zakupów.
kiedy Braine przechodziła obok delikatesów, potarła palcem po szklanym oknie.
„tu jest dość paskudnie”, powiedziała do pracownika sprzątającego sprawę.
smar pochodził z pobliskiej kadzi z olejem rzepakowym bulgoczącej wokół kilkudziesięciu kurczaków.
Braine weszła głębiej do kuchni, zatrzymując się przy kadzi z olejem, aby wyjaśnić, że otrzymuje przesyłki mrożonego kurczaka i innych produktów spożywczych od dystrybutora Sysco w Billings.
„to moje ulubione” – zauważyła, wskazując na cienkie paski kurczaka w smarze.
zanim dwa lata temu przejęła sklep, mogła liczyć na dwie ręce, ile razy w roku wchodzi do magazynu. Teraz codziennie je tłuste jedzenie w delikatesach.
starała się, z niewielkim powodzeniem, sprzedawać zdrowsze przedmioty, takie jak niskokaloryczne specjalne chipsy K Cracker siedzące obok automatów do napojów.
„zeszło tu i usiadło i usiadło” „Nikt by tego nie dotknął.”
zamiast tego ludzie chodzą po Lays lub Doritos, i idą szybko.
kiedy Braine po raz pierwszy przejęła sklep w 2012 roku, wystawiła litrowe butelki sody na sprzedaż za $1 i oznaczyła torby z chipsami do $ 1.19. Sprzedaż była tak udana, że zarobiła wystarczająco dużo pieniędzy, by sprowadzić całą ciężarówkę pełną chipsów i napoju.
kiedy niskokaloryczne krakersy nie chciały się sprzedać, próbowała tej samej taktyki. Ale nawet przez zmniejszenie ceny z $1.49 do $0.50, wiele z toreb siedział w tym samym koszu miesięcy później. I chociaż $0.50 paczek serów sznurkowych to jedne z najtańszych produktów w sklepie, nieliczne trafiają do kasy.
Braine ma nadzieję dodać inne zdrowe produkty, takie jak sałatki i kanapki delikatesowe. Ale jej pierwszym priorytetem jest uaktualnienie systemu kasowego i zaplecza, zanim będzie mogła skupić się na poszukiwaniu dystrybutora.
wprowadzanie pożywnych produktów obiadowych stanowi alternatywę dla smaru delikatesów, ale to hazard dla biznesu. Braine nie wie, czy te przedmioty byłyby bardziej popularne niż krakersy lub ser sznurkowy.
podobna sytuacja jest po drugiej stronie ulicy w sklepie handlowym Lame Deer, jedynym sklepie spożywczym w rezerwacie. Kilka lat temu firma umieściła znaczniki, aby zidentyfikować żywność przyjazną dla diabetyków, tylko po to, aby odkryć, że bezcukrowe ciasta i syrop pozostały na półkach.
kiedy współwłaścicielka Donna Hurff przyniosła produkty ekologiczne, zdała sobie sprawę, że jej klienci nie wiedzą, co oznacza Ekologia.
” te rzeczy po prostu siedzą. Wybierali wokół niego. Nie kupiliby tego ” – powiedziała. „Pomyślałem, że może dlatego, że nie są wykształceni, nie wiedzą, co to jest organiczne. Kto im pokazuje, że ekologia jest dla ciebie lepsza, bo nie ma w niej wszystkich pestycydów i trucizn?”
próbowała jeszcze kilka lat później, myśląc, że ludzie mogą być bardziej zaznajomieni z terminem ” organiczny.”Po raz kolejny organiczne owoce i warzywa, które mają krótszy okres przydatności do spożycia niż konwencjonalne produkty, zaczęły gnić.
niedawno zakończył się remont, aby dodać dodatkowe 5000 stóp kwadratowych. Sekcja produktów jest teraz większa, a kiedy klienci wchodzą, witają ich mały pokaz bananów, melonów i warzyw.
„widzę tam zieloną paprykę i Wiem, że lepiej ją wezmę” – powiedziała Timber-Jones, kobieta, która stara się zdrowo odżywiać w swoim domu.
pracuje w biurze instrukcji publicznej i wpada kilka razy w tygodniu do punktu handlowego, aby odebrać warzywa lub zupę na lunch. Zanim kupi przedmiot, upewnia się, że przeczytała Etykietę. Jeśli w pierwszych trzech składnikach jest cukier, sól lub tłuszcz, przedmiot nie dostanie się do jej koszyka.
Marcia Roper spędza co dwa tygodnie w północnej czejenskiej rezerwacie, starając się nakłonić więcej ludzi do wyboru żywności tak starannie, jak Timber-Jones.
dietetyk z Kalifornii od sześciu lat dzieli swój czas między swój stan rodzinny a centrum odnowy biologicznej w rezerwacie. Dwa tygodnie w miesiącu poświęca na spotkania z mieszkańcami i pomaganie im w burzy mózgów, jak opanować cukrzycę i wagę. Rdzenni Amerykanie są ponad dwukrotnie bardziej narażeni na cukrzycę niż biali ludzie, według amerykańskiego Departamentu Zdrowia i Usług Społecznych.
w swoim gabinecie Lame Deer współpracuje ze specjalistami od cukrzycy, aby promować swój program zdrowego talerza. Marszczy brwi na używanie leków w leczeniu cukrzycy. Insulina i tabletki mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku, powiedziała. Zamiast tego zachęca pacjentów do uważnego monitorowania wielkości porcji i równowagi białek, węglowodanów i warzyw niekrobiowych.
Tammy Roundstone, Koordynator ds. cukrzycy w centrum odnowy biologicznej, powiedziała, że 11 procent 5000 osób z rezerwatu zdiagnozowano cukrzycę. To nie jest tak niepokojące, jak w innych częściach kraju, takich jak Południowa Arizona, gdzie wskaźnik cukrzycy u Indian Pima wynosi około 50 procent, według National Institutes of Health. Ale stawka w północnym rezerwacie Indian Czejenów nie uwzględnia osób, które nie zostały zdiagnozowane.
gdy Rdzenni Amerykanie przyjęli zachodni styl życia, otyłość i cukrzyca stały się częstsze, zgodnie z badaniami Dorothy Gohdes, MD, opublikowanymi w „Diabetes in America”, Narodowym zbiorze raportów medycznych na temat choroby. Ludzie na rezerwatach zaczęli spożywać więcej tłuszczu, gdy przestali zbierać żywność poprzez polowanie i rolnictwo, a pojazdy silnikowe i siedzący tryb pracy nie pomogły.
poprzez projekcje i programy edukacyjne, Roundstone i siedem innych osób, które pracują w centrum odnowy biologicznej w północnym Cheyenne, próbują zidentyfikować osoby z cukrzycą lub cukrzycą, która występuje, gdy poziom glukozy wzrasta, ale nie jest wystarczająco wysoki, aby wskazywać na cukrzycę.
od otwarcia Centrum na początku XX wieku liczba osób w rezerwacie, które utrzymują kontrolę nad chorobą, podwoiła się do 45 procent.
Roper, dietetyk, spędził miesiąc Kwiecień promując swój program zdrowego talerza w kulawym punkcie handlowym jeleni. Umieściła tagi obok takich artykułów, jak warzywa bogate w składniki odżywcze i inne zdrowe produkty spożywcze. Pracownicy Centrum Odnowy Biologicznej mają nadzieję, że oferując wycieczki po sklepie spożywczym, ludzie dokonają zdrowszych zakupów.
niektórzy mieszkańcy rezerwatu wolą robić zakupy w Billings, gdzie jedzenie jest tańsze niż wiejskie sklepy spożywcze. Roundstone wierzy, że znaczniki i wycieczki również się tam opłacą.
„Mogą zabrać to, czego się nauczą, do Walmartu lub gdziekolwiek robią zakupy.”
możliwe jest, aby ludzie zdrowo się odżywiali niezależnie od tego, gdzie jedzą. Urzędnicy w rezerwacie szacują, że trzy czwarte mieszkających tam osób otrzymuje pomoc żywnościową, poprzez bony żywnościowe lub towary.
program towarowy zapewnia żywność dla rdzennych Amerykanów o niskich dochodach bezpłatnie za pośrednictwem Departamentu Rolnictwa USA.
w Lame Deer 526 osób zatrzymało się w magazynie commodity distribution center w marcu, aby odebrać przydzielone im towary w puszkach i pudełkach-powiedziała Linda Freeman, dyrektor programu dystrybucji żywności w rezerwacie Northern Cheyenne. Mogą wybierać przedmioty, takie jak mrożona wołowina i kurczak z zamrażarki lub fasola luzem, a także puszki gulaszu wołowego lub brzoskwinie ułożone w kartonowych pudełkach na paletach.
powiedziała, że USDA stopniowo poprawia wartość odżywczą swojej Towarowej żywności, ku przerażeniu niektórych mieszkańców.
ludzie żyjący na surowcach nadal mogą utrzymać zdrową dietę, jeśli na nią pracują. Największą przeszkodą w dostępie do zdrowej żywności w rezerwacie jest brak pracy. Ponad połowa mieszkańców jest bezrobotna. Posiadanie regularnej wypłaty pozwoli ludziom kupować jedzenie i przejść długą drogę w kierunku zwiększenia szczęścia i własnej wartości.
stres, a także kofeina, stanowią główne bariery w odchudzaniu. W szczególności śmierć rodziny i przyjaciół może siać spustoszenie w zdrowiu fizycznym danej osoby, zwłaszcza jeśli ta osoba ma cukrzycę typu 1 lub typu 2.
to, co uważa Timber-Jones, doprowadziło do jej diagnozy 20 lat temu. Zaczęła tracić energię i nie wiedziała dlaczego, więc odwiedziła indyjską klinikę służby zdrowia w rezerwacie. Lekarz poinformował ją, że jej poziom cukru we krwi wzrósł osiem razy do zalecanego poziomu i natychmiast została hospitalizowana. Kilka miesięcy później zdiagnozowano u niej cukrzycę typu 1. Jej trzustka, produkująca insulinę niezbędną do dostania się cukru do komórek, przestała funkcjonować.
kilku członków jej rodziny również miało cukrzycę, ale jest pewna, że genetyka nie jest jedynym czynnikiem przyczyniającym się do jej diagnozy. W krótkim czasie rozwiodła się, straciła rodzeństwo i babcię, a jej macocha doznała potężnego udaru. Stres zżerał.
„holistycznie, masz emocje, twój duchowy spokój, twój fizyczny spokój — i wszystkie te rzeczy odgrywają rolę w twoim ciele” – powiedziała. „To było idealne małżeństwo, żeby mi się to przytrafiło.”
biegała trzy mile dziennie przed diagnozą i biegała dalej, rywalizując w kilku maratonach. Medale, które trzyma w sypialni, pokazują najważniejsze punkty jej walki o zdrowie, ale nie zawsze czuła się jak złoto.
jej dom spłonął doszczętnie Latem 2012 roku w pożarze Ash Creek, a kilka bliskich jej osób zginęło mniej więcej w tym samym czasie. W następnym roku straciła z oczu utrzymanie zdrowej diety i schematu treningu, zyskując 25 funtów.
„kiedy masz depresję, nie chcesz wstać i posiekać warzyw”
w lutym znów znalazła swój krok, a także nowy sklep z naturalną żywnością w Billings z organicznymi jabłkami, gruszkami i pistacjami, które usiadły na jej kuchennym stole. Prawie codziennie ściąga tenisówki i wkłada słuchawki, a następnie wyrusza pobiegać po trawiastych równinach.
z kilkoma opcjami rozrywki, ludzie w rezerwacie oglądają dużo telewizji, powiedziała. Raz po raz są bombardowani reklamami wysoko przetworzonej żywności.
„Wiemy, że cukier uzależnia. Cukier jest prawie we wszystkim. Więc jeśli spróbują czegoś nowego i ma w sobie cukier i są już uzależnieni, zgadnij co?”
to często zdarza się, gdy ludzie piją napoje gazowane, coś Kulawego Jelenia mieszkanka Barbara plecione włosy przypomniał tej wiosny, gdy chłopiec sąsiedztwa odwiedził jej dom. Kiedy zapytała chłopca, czy chciałby trochę wody, z niecierpliwością się zgodził. Matka dawała mu tylko Dr Pepper.
ta przerażona pleciona fryzura, która dorastała wraz z kuchnią babci nad rzeką Tongue w Birney. Jej babcia przygotowywała potrawy z serów przetworzonych, owoców w puszkach i mięsa, ale plecione włosy lubią pamiętać o przedmiotach, które pomogła zebrać: świeżym kawiorze i pstrągu z rzeki.
„możemy jeść tylko tyle, bo musimy pozwolić im rosnąć” – mówiła jej babcia, przygotowując rybę. „W ten sposób będą obfite w przyszłym sezonie.”
zanim „organic” stał się modnym hasłem, plecione włosy pomogły babci zbierać jagody i warzywa, zarówno wolne od pestycydów, z ogrodu obok domu. Jedzenie, jak mówiła jej babcia, ma duchowe znaczenie dla północnych Czejenów.
„kiedy przygotowywaliśmy jedzenie, moja babcia mówiła:” nie możesz mieć złych uczuć. Jeśli miałeś zły dzień, sprawy nie poszły dobrze, odpuść i pomódl się o to. Kiedy przygotowujesz jedzenie, uczucie przechodzi do jedzenia ” – powiedziała.
babka warkocza zachęcała ją, by nauczyła dzieci modlitwy, więc tak zrobiła.
w ostatnie popołudnie, plecione włosy usiadły w pokoju socjalnym Pierwszego Banku międzystanowego, położonego po drugiej stronie ulicy od punktu handlowego Lame Deer. Właśnie wróciła ze sklepu spożywczego i przygotowała obiad z truskawek, jeżyn, malin, marchwi, brokułów i sałatki z sałaty lodowej.
kierownik banku pochylił głowę i poprosił — w ojczystym języku Tsehesenestsestotse — o duchy przyjść, a ona podziękowała im za błogosławieństwa żywności i pożywienia.
przy stole nie było napoju. Zaprzysiągła to.
picie napojów gazowanych w towarzystwie jest podobne do zamawiania piwa w barze. Jest tak osadzony w kulturze Północnej Czejenów, że goście pojawiają się z pudełkiem Pepsi lub Mountain Dew na każdym baby shower i przyjęciu urodzinowym.
jej córka, Jessica, wspominała swoje licealne dni dziesięć lat temu, kiedy uczniowie nie myśleli o strącaniu „Wielkiego Szlema” litrowych butelek napoju. Kiedy po raz pierwszy spotkała swojego chłopaka i jego rodzinę, zauważyła, że oni również piją zbyt dużo słodkiej mikstury.
„Gdybyśmy tego nie zrobili, oni po prostu piliby pop każdego dnia.”
Barbara Braided Hair rozmawiała z Timber-Jonesem o rozpoczęciu współpracy, aby zapewnić takie produkty, jak świeże warzywa, zupy, kombucha — sfermentowany napój z czarnej herbaty — i inne egzotyczne potrawy, które można spróbować. Ale na razie to marzenie.
„chciałbym to zobaczyć i modlę się o to” – powiedziała. „Jeśli modlicie się o coś dobrego dla ludzi, musicie być cierpliwi, ponieważ to może nie przyjść jutro, w przyszłym roku lub za 10 lat, ale będzie tutaj.”
dzięki nowej szklarni Chłopcy & Girls Club w Lame Deer próbują wyhodować własną żywność, aby wyżywić społeczność. Setka dzieci spędza tam czas po szkole, robiąc Rękodzieło, grając w gry i jedząc przekąski, takie jak marchew z dipem i mlekiem. Ponieważ tak wiele dzieci pochodzi z rodzin o niskich dochodach, Klub otrzymuje zwrot pieniędzy, które wydaje na przekąski za pośrednictwem USDA, pod warunkiem, że te przekąski są zdrowe.
„kiedy przygotowywaliśmy jedzenie, moja babcia mówiła:” nie możesz mieć złych uczuć. Jeśli miałeś zły dzień, sprawy nie poszły dobrze, odpuść i pomódl się o to. Kiedy przygotowujesz jedzenie, uczucie przechodzi do jedzenia,'”
w kwietniu dzieci zabierały kartony z mlekiem do pokoju rzemieślniczego, gdzie ponownie wykorzystywały je jako tymczasowe doniczki do sadzenia warzyw. Rośliny zostaną przeniesione do szklarni, aby nadal rosły przez całe lato.
” chcielibyśmy mieć wystarczającą ilość produktów, aby zapewnić posiłek ” – powiedziała Lanita Haugen, dyrektor oddziału dla chłopców & Klubów dziewcząt w Lame Deer i Ashland. „Chcielibyśmy, aby dzieci zaprosiły swoje rodziny i zjadły kolację, i przedstawiły im to, co zrobił Boys & Girls Club.”
w zeszłym roku klub prowadził program edukacji diabetologicznej, aby zachęcić dzieci do ćwiczeń i zdrowego odżywiania, a lekcje utknęły. Dzieci były tak podekscytowane przyjęciem nowych nawyków żywieniowych, że niektórzy zaczęli prosić rodziców o lepsze jedzenie.
„rodzice dzielą się z nami tym, co pokazuje, że zwracali uwagę” – powiedział Haugen.
niezależnie od tego, czy dzieci uczą swoich rodziców, czy dorośli przekazują wiadomość swoim dzieciom, nikt nie spodziewa się całodziennego przejścia na zdrową dietę.