Ostrzeżenie wyzwalające: utrata dzieci
28 czerwca 2019 r.był ostry, słoneczny dzień w południowej Kalifornii. Po naszej typowej porannej rutynie, akcentowanej przez ” Yay! jest piątek!”cheer, mój mąż i ja podrzuciliśmy naszą córkę Roxie do znanego rodzinnego ośrodka rekreacyjnej opieki nad dziećmi w greater Los Angeles. Pocałowaliśmy Roxie w usta, powiedzieliśmy jej, że kochamy ją do księżyca iz powrotem i patrzyliśmy, jak zjeżdża z trawiastego wzgórza, aby spotkać się z nowymi przyjaciółmi przy ognisku.
wtedy ostatni raz widzieliśmy Roxie żywą.
dopiero godzinę później drzwi karetki otworzyły się przed wejściem do szpitala, w którym Roxie urodziła się sześć lat wcześniej. Drżałem z przerażenia, gdy jej błyszczące niebieskie oczy były na wpół otwarte i czarne. Jej szczupłe ciało było nadęte prawie nie do poznania. Raz promienna skóra stała się woskowo niebieska. Pachniała zardzewiałym metalem.
nasza dziewczyna była naczyniem, niczym więcej.
mój mąż powiedział mi później, że mój krzyk określi resztę jego życia. Wiedział, że to dźwięk bezgranicznej rozpaczy … w chwili, gdy bez pytań wiedział, że nasza córka nie żyje. Tak samo było z życiem, które znaliśmy, z życiem, które kochaliśmy.
nie pamiętam krzyku, ale pamiętam terror bycia świadkiem legionu lekarzy walczących z całych sił, by sprowadzić do mnie moje dziecko. Pamiętam pielęgniarki wspierające każdą z moich rąk, ponieważ moje nogi były bezużyteczne pode mną. Pamiętam, jak lekarze żonglowali rurkami, igłami, defibrylatorami, pytaniami, odpowiedziami, więcej pytań, Mniej odpowiedzi. To był teatr najgorszego porządku. To był dramat bez żadnej wartościowej rozdzielczości.
w ciągu 30 minut od podrzucenia Roxie na obóz letni utonęła. Utonęła. Utonęła. Moje dziecko utonęło.
Lato stało się zimą. Mroźna, gorzka rzeczywistość tego brutalnego zabijania zmroziła moje płuca, moje serce.
Jak to się mogło stać? To nie ja. To musi być ktoś inny. To musi być jakiś koszmar w koszmarze, z którego budzisz się oszołomiony, ale nie dotknięty.
ale to byłem ja. I to ja. I to na zawsze będę ja.
osiem miesięcy później świat ponownie upadł pod ciężarem globalnego kryzysu zdrowotnego. Samotność podwoiła się w naszym życiu. Nie mogliśmy nawet być w tych samych przestrzeniach, co te, których potrzebowaliśmy najbardziej, aby pomóc nam wydostać się z tunelu.
to co miałem w tym czasie to, cóż, czas. Miałem mnóstwo czasu, aby odtworzyć moje kroki, aby zrozumieć, w jaki sposób moje rodzicielstwo – nasze rodzicielstwo-mogło doprowadzić nas do tego miejsca. Miałam też czas obserwować otaczający mnie świat, w tym sposób, w jaki moi przyjaciele i członkowie rodziny radzą sobie z własnymi wyzwaniami rodzicielskimi.
po roku zdalnej nauki, ale bez dodatkowych zajęć, weekendowych zabaw lub przyjaznych spotkań, dzieci są gotowe do wymiany czasu na ekranie na czas towarzyski. A rodzice są cholernie gotowi, by to zrobić.
ulubioną rozrywką Ameryki nie jest baseball. To letnie obozy dla dzieci. W rzeczywistości obóz stał się czymś więcej niż rytuałem przejścia. To prawie tak samo obowiązkowe jak szkoła, z wyjątkiem tego, że uwięzione dzieci mogą egzorcyzmować lęk w klasie, biegając dziko i swobodnie.
w tej chwili wielu uczestników obozu głosi, że ” dzieci potrzebują obozu teraz bardziej niż kiedykolwiek.”Ale zanim spakujesz krem z filtrem przeciwsłonecznym, śpiwory, spray na pluskwy i koszule z farbami do krawatów, błagam cię, weź głęboki oddech i zastanów się, co mam zamiar powiedzieć.
dorastałam na wschodnim wybrzeżu i spędzałam lato na wybrzeżu Jersey, rozkoszując się długimi dniami na plaży z siostrami i kuzynami. Nigdy nie uczestniczyłem w obozie i nie jestem pewien, czy moi rodzice mogli lub zapłacili mi za to. Jednak odkąd przeprowadziłem się do Los Angeles, nauczyłem się, że kultura OBOZOWA jest tak wszechobecna jak ruch na autostradzie. Większość przyjaciół i kolegów, których uważam za dobrze wykształconych, sumiennych, ostrożnych rodziców zapisuje swoje dzieci na obozy bez najmniejszego zmartwienia.
około lutego roku przedszkolnego Roxie, mój mąż i ja omówiliśmy opcje opieki nad dziećmi na lato. Zasugerowałem program rekreacyjny, ponieważ dawał Roxie możliwość wędrowania po wspaniałych plenerach, odtwarzania i czerpania korzyści ze świeżych przyjaźni. Teraz zdaję sobie sprawę, bardziej niż kiedykolwiek, że moja decyzja była przesiąknięta decyzjami innych ludzi. Jeśli wszyscy to robią, a ja nie, to nie może być prawda, prawda?
to był błąd numer jeden.
mój mąż miał alternatywne pomysły, ale ostatecznie zapisaliśmy naszą córkę do 8-tygodniowego letniego programu rekreacyjnego. Rzecz w tym, że Roxie nigdy nie była zaangażowana w proces podejmowania decyzji. Ale daj spokój. Bieganie z innymi dziećmi, pływanie, wspinaczka, odkrywanie jest absolutnie bezmyślne, prawda?
i to był błąd numer dwa.
używam terminu „rekreacyjny program opieki dziennej”, ponieważ tym są obozy – obiekty, w których zostawiamy nasze dzieci, które potrzebują nadzoru, podczas gdy zajmujemy się naszą codzienną rutyną lub nawet wyruszamy na wakacje tylko dla dorosłych.
to mylące, jak rodzice często postrzegają „obozy” inaczej niż opiekunowie. Dlaczego często o wiele mniej krytycznie podchodzimy do nadzoru w obozach niż do tradycyjnych przedszkoli czy szkół? Czy to dlatego, że obozy są źródłem ucieczki, a nie Edukacji? Często podnosimy wygodne westchnienie, gdy firma zajmująca się opieką nad dziećmi określa się obozem.
ale poczekaj. Czy te tradycyjne placówki opieki nad dziećmi z odlotami nadzoru nie zajmują swoich dni głupimi śpiewkami, malowaniem palcami, opowiadaniem historii i drzemkami? Obozy letnie oferują jazdę na zip nad koronami drzew, wspinanie się po ścianach skalnych, strzelanie strzałkami lub karabinami oraz pływanie w zatłoczonych basenach i falistych nadbrzeżach. A jednak Nadzór nie jest dla nas, rodziców, nawet bliski.
szczerze mówiąc, nawet jeśli to było na samym początku, czujesz, że możesz być oznaczony jako jedna z” tych matek”, jeśli okazujesz coś innego niż wielką wdzięczność za przywilej włączenia swojego dziecka. W końcu listy oczekujących na obozy konkurują z listami elitarnych szkół.
to poczucie przywileju lub dumy wykluczało mnie z pytania o obóz mojej córki, czy są w ogóle licencjonowane. Szczerze mówiąc, nigdy nie myślałem, że muszę zadać takie pytanie w pierwszej kolejności. Na pewno wszystkie obozy są licencjonowane. I na pewno ta licencja ma jakieś znaczenie. W moim przypadku obóz działał już ponad 40 lat. Z pewnością Żadna opieka nad dziećmi nie mogłaby trwać tak długo bez zarejestrowania się w celu zapewnienia zgodności z przepisami lub wymogami nadzoru.
i to byłby błąd numer trzy.
mamy basen na naszym podwórku od urodzenia Roxie. Brała lekcje pływania, ale nie była jeszcze bezpieczna dla wody. Przed rozpoczęciem obozu powiedziałem asystentowi dyrektora, że Roxie nie była pływaczką. Pierwszego dnia obozu zastępca dyrektora powiedział mi, że Roxie została uznana za nie pływaczkę po teście umiejętności na basenie.
kiedy zapytałem, w jaki sposób Roxie będzie pod opieką w czasie pływania, asystent dyrektora powiedział, że doradcy, którzy byli „certyfikowanymi ratownikami Amerykańskiego Czerwonego Krzyża” i instruktorami bezpieczeństwa wodnego, chronią dzieci w basenie, jednocześnie ucząc podstaw. Z jakiegoś powodu zdecydowali się nie oferować formalnych lekcji pływania dzieciom w wieku Roxie, ale obiecali, że pomogą jej stać się ” bezpieczną dla wody.”Moje wątpliwości dotyczące opieki Roxie w basenie zostały rozwiane, gdy operatorzy obozu powiedzieli mi, że doradcy otrzymali kompleksowe szkolenie ratowników.
zapraszam do błędu numer cztery.
w trakcie procesu o bezprawną śmierć Roxie dowiedzieliśmy się, że doradcy pojawili się w sobotni poranek na „treningu” i wyszli po południu jako certyfikowani ratownicy i instruktorzy bezpieczeństwa wodnego. To oczywiście nie spełnia wymagań, które Amerykański Czerwony Krzyż określa na swojej stronie internetowej około 25 godzin szkolenia.
w ciągu ostatnich 20 miesięcy dowiedzieliśmy się, że niektóre procesy szkolenia ratowników i nadzór są głęboko wadliwe. W przypadku Roxie wady są tak głębokie, że nie jesteśmy pewni, czy któryś z opiekunów w obozie może właściwie pływać. Jeden z doradców, który zaniedbał Roxie, wykonał tak skandaliczną próbę ratowania-według jego własnej relacji – że muszę się zastanawiać, czy miała szanse na walkę, gdyby nie jego fałszywy certyfikat. Jeśli może się to zdarzyć w obozie, który działa od ponad 40 lat, może się zdarzyć wszędzie.
nigdy nie powinienem pozwolić Roxie na dostęp do tego basenu bez oglądania ich procedur pływania. Problem w tym, że polityka obozu „bez odwiedzin” zabroniła mi tego robić. Zaakceptowałem to jako środek ochrony prywatności dzieci.
Uznaj to za błąd numer pięć. Z perspektywy czasu, to bezmyślna polityka, która chroniła śmiertelne sekrety obozu.
rekreacyjne placówki opieki nad dziećmi często zapewniają własne szkolenie i certyfikat ratownika po zatrudnieniu pracowników, na tydzień lub dwa przed rozpoczęciem sezonu. Jak skuteczne jest takie szkolenie last minute?
co najmniej 30-40 innych dzieci w wieku 4-6 lat było świadkami makabrycznej śmierci Roxie. Brak odpowiedzialności placówki za poznanie dokładnej liczby dzieci w basenie jest kolejną poważną czerwoną flagą. Jeśli nie wiesz dokładnie, ile dzieci jest w basenie, skąd możesz wiedzieć, czy jednego brakuje?
było czterech doradców obserwujących basen 25′ x 50′ stóp, który jest prawie większy niż nasz basen w ogrodzie. Żaden z tych doradców nie zauważył, że Roxie topi się. Prawie 80% utonięć w dzieciństwie występuje, gdy dorosły jest w pobliżu, ale nie zapewnia aktywnego nadzoru. Utonięcie jest ciche i szybkie. Gdy ratownicy są rozproszeni, nie są odpowiednio przeszkoleni lub jedno i drugie, konsekwencje mogą szybko się ściemnić.
gdy Roxie została rzekomo zauważona przez piątą doradczynię daleko poza obszarem basenu, nastąpił chaos i panika. Ponieważ pracownicy obozu nie byli odpowiednio przeszkoleni w zakresie pierwszej pomocy lub resuscytacji, nikt nie był przygotowany do zapewnienia opieki ratującej życie. Operatorzy obozów nigdy nawet nie pomyśleli o intensywnym szkoleniu na temat planu działań awaryjnych. I nigdy nie pomyślałem, żeby zapytać, czy to zrobili przed zapisaniem się do Roxie.
tak, to był błąd numer sześć. Plany działania w sytuacjach nadzwyczajnych nie są fakultatywne; są one niezbędne. Pożary, trzęsienia ziemi, wybuchy chorób, aktywni strzelcy, wykorzystywanie seksualne, utonięcia – nieprzewidziane wydarzenia muszą zostać złagodzone przez dokładne szkolenie przygotowawcze.
czy Zakładamy klapki, aby wesprzeć historię, którą chcemy usłyszeć? Czy akceptujemy określenie” najlepszego ” obozu letniego w oparciu o wysokooktanowe oferty specjalne, takie jak lotnictwo, trapez, „Tajny agent”, ATV/Sporty motorowe, bez uwzględnienia obaw o bezpieczeństwo?
oprócz obaw COVID-19 w obozie, wzywam rodziców i opiekunów do zachowania należytej staranności. Zapytałam kilka matek o doświadczenia ich dzieci na jednym z najpopularniejszych obozów w południowej Kalifornii. Świeciły, opisując pełne przygód doświadczenie, śmiały się z nieprzyzwoitej ceny, ale broniły kosztów, ponieważ ich dzieci miały czas życia. Kiedy zapytałem, jak się czują, wysyłając swoje dzieci w wieku 8 lat do placówki, w której oferowana jest riflery, ich szczęki opadły. Ci rodzice nie mieli pojęcia, że ich dzieci spędzają czas w ośrodku rekreacyjnym, gdzie broń jest częścią zabawy i gdzie te strzelnice były zarządzane przez doradców ledwie po ich własnym dzieciństwie.
zamiast oglądać fajerwerki 4 lipca z Roxie, mój mąż i ja siedzieliśmy w mrocznym świetle sali konferencyjnej kostnicy omawiając prochy i urny. Dzień, w którym utonęła Roxie, był ostatnim dniem naszego życia. Trzy życia zakończyły się, ponieważ obóz nie dotrzymał podstawowej obietnicy-zapewnienia bezpieczeństwa naszemu dziecku. To, co nie mogło się nam przytrafić, przytrafiło się nam. Dwa lata później naszą misją jest powstrzymanie innych rodziców przed cierpieniem rozpaczy, którą odczuwamy każdego dnia.
w pełni rozumiem korzyści, jakie mogą przynieść obozy dla rozwoju zdrowia społecznego, emocjonalnego i psychicznego. Pamiętaj, wysłałem moje dziecko do obozu z tych samych powodów. Z pewnością są operatorzy obozów, którzy postępują właściwie. Priorytetem jest bezpieczeństwo. Programują odpowiednio. I wierzą w solidne szkolenie. Ale ogromna ilość pracy pozostaje do zrobienia, aby przekonać tysiące innych obozów, które nie podążają tą samą ścieżką.
nasza Fundacja nawiązała współpracę z lekarzami, psychologami i ekspertami w zakresie rozwoju młodzieży, którzy posiadają ogromne doświadczenie obozowe. Oferują obiektywne szkolenia, edukację i doradztwo dla operatorów obozów i rodziców. Jednak obowiązkiem rodzica pozostaje spojrzenie poza ich stronnicze interesy w wydostawaniu dzieci z domu i ustalenie, czy obóz jest w najlepszym interesie ich dziecka.
jeśli zdecydujesz się wysłać swoje dzieci na obóz, zadaj poniższe pytania. Szukaj wskazówek od wiarygodnych, bezstronnych źródeł, takich jak AAP, lokalny Departament Zdrowia lub grupy wsparcia dla dzieci.
1. Czy obóz jest licencjonowany, a jeśli tak, to co to oznacza? Wiele państw koncentruje licencje obozowe na obiekcie (budynki, standardy higieny), a nie na operacjach (kwalifikacje personelu, wymagania szkoleniowe, kontrole przeszłości, stosunek kampera do instruktora).
2. Czy jakikolwiek organ rządowy dokonuje kontroli obozu lub jego oceny przynajmniej raz w roku?
3. Czy obóz co roku sprawdza wszystkich pracowników? Wszyscy pracownicy, w pełnym wymiarze godzin i sezonowo, powinni mieć pełną kontrolę przeszłości wykonywaną każdego roku.
4. Jakie są kwalifikacje operatorów obozów? Posiadanie i prowadzenie obozu przez dziesięciolecia nie musi oznaczać, że ktoś ma do tego odpowiednie kwalifikacje. Czy operatorzy mają doświadczenie w rozwoju dzieci? Mają jakieś formalne przeszkolenie Medyczne?
5. Jak i kiedy są szkoleni pracownicy? Jeśli twój obóz prowadzi szkolenie doradcy bezpośrednio przed dniem otwarcia, uważaj! Jak obiektywne jest to szkolenie? Jeśli pracownik nie ma niezbędnych umiejętności, jakie jest prawdopodobieństwo, że będzie miał szansę poprawić się przed opieką nad dzieckiem?
6. Czy obóz zatrudnia wykwalifikowanego dyrektora ds. zdrowia?
7. Kto prowadzi szkolenia ratownika i CPR i gdzie takie szkolenie ma miejsce? Jeśli obóz prowadzi szkolenie ratowników na miejscu bezpośrednio przed dniem otwarcia, uważaj! Szkolenie ratownika jest rygorystyczne i wymaga około 25 godzin pracy pisemnej i w wodzie.
8. Jak nadzorowany jest personel? Kto zapewnia, że doradcy wykonują swoją pracę? Czy istnieje proces szkolenia w trakcie pracy?
9. Jakie są zasady komunikacji i wizyt rodziców? Czy twój obóz jest przezroczysty? Jeśli wasz obóz zabrania gości, to jest to niepokojące.
10. Szukaj w mediach społecznościowych i łącz się z rodzicami, którzy opublikowali negatywne opinie. Zrozum ich obawy & skargi.
11. Nie popełniaj tych samych błędów co my. Nasza strona zawiera więcej porad.
Roxie była moim jedynym dzieckiem. Kiedy umarła, większość mnie też. Nigdy nie będę czytać nocnych opowieści mojej dziewczynie, Piec z nią ciastek, głaskać jej włosów, gdy siedzi na moich kolanach, marząc na jawie, ani słyszeć, jak prosi o ” jeszcze jeden uścisk, mamo?”Bez względu na to, jak masz dość nauczania w domu lub bycia z dziećmi przez całą dobę przez ponad rok, powiedz im, że je kochasz na każdym kroku.
co najważniejsze, zadaj wszystkie pytania, których nie zadałem.
Zaufaj mi – nie chcesz być mną.