Simon Armitage-2006 Awards

Simon Armitage, 2005 Griffin Poetry Prize Judge, otwiera ceremonię wręczenia nagród w 2006 roku

w ostatnim wywiadzie laureat Nagrody Nobla Seamus Heaney powtórzył spostrzeżenie Olivera St.Johna Gogarty ’ ego: „nie ma czegoś takiego jak duża whisky.”Do którego żona, prawdopodobnie zza jego ramienia, podobno dodała:” Aye, czyli krótkie czytanie poezji.”Poza humorem, może być tak, że niektóre praktyczne wskazówki są również dostępne tutaj-sugestia, że ból w nieskończenie rozszerzającym się czytaniu poezji może być najlepiej złagodzony przez znieczulające efekty nieskończenie hojnego kieliszka single malt. Większość ludzi w tej sali będzie świadoma, że przecenianie zdolności słuchaczy do mówionego wiersza to rozpalenie ognia pod kociołkiem niechęci, który zagotuje się w mniej niż pięć minut. Nie chcę oczerniać naszej wybranej sztuki – całkiem słusznie jesteśmy tu dziś, aby rozkoszować się tym wszystkim, co jest dobre w poezji, a odczyty, które słyszeliśmy wczoraj, były świadectwem jej czystej energii, jej surowej intensywności i hipnotycznej mocy. Poeci, których słyszeliśmy, byli nie tylko zdumiewająco precyzyjni, nie tylko wierni sobie i swoim poddanym, ale byli bardzo, bardzo dobrymi zegarmistrzami. Jednakże, jeśli można powiedzieć, że uwaga Pana Heaney ’ A zawiera hojny i genialny świat wiersza za pomocą jednego zasadniczo poetyckiego aforyzmu, deflat wisecrack Pani Heaney oferuje alternatywną wersję; jest to raport z tej napiętej strefy przygranicznej, w której prywatna, pisemna myśl spotyka się z natychmiastową reakcją publiczną. Jest to komentarz wysłany z tej ludzkiej linii uskoku, gdzie pisarz spotyka czytelnika. Ponieważ, spójrzmy prawdzie w oczy, panie i panowie, przedstawienie literatury oferuje niemal nieskończone możliwości zakłopotania i upokorzenia. Mówię nie w sądzie, ale z doświadczenia. Trzy lub cztery lata temu Robin Robertson, jeden z powierników nagrody Gryfa, poprosił kilku pisarzy, aby złożyli swoje historie wstydu do antologii zatytułowanej umartwianie. Co ciekawe, prawie wszystkie utwory były o czytaniach publicznych, a najbardziej upokarzające jak dotąd były opowiadane przez poetów. Siedząc, aby przygotować własny wkład, bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że zaczynam coś mniej jak pisanie, a bardziej jak terapia. W niecałą godzinę wykopałem wspomnienia kilku oddzielnych i głęboko raniących incydentów z niedawnej przeszłości i połączyłem je w jeden całkowicie poniżający Epizod. Panie i panowie, tylko przez kilka akapitów zapraszam do towarzyszenia mi w czytaniu poezji z piekła rodem. Zaczyna się w średniej wielkości, nieopisanym mieście gdzieś w Wielkiej Brytanii …

… gdzie spotykam się z pociągu przez niezwykle nerwową kobietę w wynajętym samochodzie, która wytwarza ciepło termojądrowe i nie może zlokalizować funkcji odmgławiania na konsoli. W chmurze kondensacji jedziemy do lokalnej kawiarni, gdzie ogranicza mój wybór posiłku zgodnie z jej zatwierdzonym budżetem. Zapomniałem przynieść jakieś książki. Odwiedzam lokalną księgarnię, aby kupić egzemplarz Moich wybranych wierszy i jestem rozpoznawany przez człowieka przy kasie. Nic nie mówi, ale jego ekspresja jest jednym z patosów.

miejsce to portacabin na parkingu. System P. A. to maszyna do karaoke Fisher-Price. Jestem przedstawiony jako: „imię na ustach wszystkich: Simon Armriding.”Młodzież o dobrych intencjach wykonująca Wolontariat na rzecz osób niepełnosprawnych (których nie ma na widowni) zaproponowała” znak.”Stoi po mojej lewej stronie przez cały wieczór, dając przejezdne wcielenie Iana Curtisa tańczącego do” She 's Lost Control” i w końcu się wycofuje. Pięć minut przed przerwą miła pani z Instytutu kobiet idzie do kuchni z tyłu, aby rozpocząć robienie herbaty. Mojemu końcowemu wierszowi połowy towarzyszy Organowy szum ściennego podgrzewacza wody wznoszącego się powoli w kierunku wrzenia. Nie ma alkoholu, ale może filiżankę Bovril? Po przerwie starzec z przodu zasypia i chrapie podczas wiersza o ludobójstwie. Potem nie ma książek na sprzedaż, ale jakaś miła dusza prosi mnie o autograf jej kopii Johna Betjemana wezwanego przez dzwony.

mój wyznaczony kierowca, aktywna radiowo kobieta, przewozi mnie w swojej mobilnej saunie do indyjskiej restauracji na głównej ulicy. Jest uczulona na curry, ale czeka na mnie w samochodzie, podczas gdy ja zjadam posiłek o wartości nie większej niż pięć funtów opłacony przez voucher na jedzenie. Mieszkam u starego Pana Snorera na przedmieściach. Wrócił do domu, aby przewietrzyć łóżko Z i przygotować wybór własnych wierszy do mojej lektury, z których pierwszy,” Krzyżówka”, zaczyna się, ty, o monarchy z brzegu rzeki.”Śpię w pełni ubrany pod kocem piknikowym obok astmatycznego border collie. Niewdzięcznie i z wielkim ukryciem wychodzę z domu przed świtem i wędruję pustymi, nieznanymi alejami, kierując się mgliście w stronę najwyższych budynków na linii horyzontu. Trzy godziny przed pierwszym pociągiem do domu. Śniadanie z winos i ćpunami w McDonalds. Zabijając czas na posterunku, znajduję kopię jednego z moich wczesnych tomów w śmietniku na chodniku przed sklepem charytatywnym. Cena to 10 pensów. To podpisana Kopia. Pod podpisem, własnoręcznie napisanym, znajdują się słowa: „do mamy i taty.”

nie musi tak być. Dokładnie rok temu, jako jeden z jurorów nagrody Gryfa, wszedłem do tego samego miejsca z żoną i córką, i szczerze mówiąc, nie byliśmy pewni, czy weszliśmy na imprezę poetycką, czy – jak powiedziała wczoraj Sylvia Legris-plan na kolejny remake „Charlie i Fabryka Czekolady”. Czekoladowa fontanna tryskała swobodnie przy parkiecie i w każdym miejscu-ustawiając błyszczącą miotłę motyla czekała na swojego gościa. Większość z tych motyli, muszę przyznać, przeleciała przez Atlantyk walizką mojej córki. Dwanaście miesięcy później przezroczysty cylinder naszego nadprojektowanego odkurzacza cyklonowego nadal mieni się i lśni podświetlanym brokatem, a wywołany kakao cukier Emily nadal pozostaje nienaruszony. To był niezwykły wieczór-zwłaszcza jak na standardy poetyckie. Gdybym jeszcze o tym nie wiedziała, uświadomiłam sobie, że co jakiś czas poezja musi świętować się w spektakularny sposób i mam nadzieję, że to jest to, do czego wszyscy są gotowi dziś wieczorem.

ale przed drinkami zmieniającymi umysł i muzyką zmieniającą nastrój, jest coś do zrobienia. Siedmiu poetów i ich tłumaczy czeka, przypuszczalnie nerwowo, przypuszczalnie z nadzieją. Chcą wiedzieć, co jest co, a co nie. My też. Zwycięzcom, kimkolwiek są, składam szczere gratulacje. Dla zwycięzców, czyli „nie-zwycięzców” – składam serdeczne wyrazy współczucia i jedną małą myśl pocieszenia: krzyk, nowe i wybrane wiersze ekscytującego brytyjskiego poety Simona Armitage ’ a, kwalifikowały się do dzisiejszej Międzynarodowej Nagrody, a w moim własnym umyśle, przybity na zwycięzcę. Published by Harcourt at $15.99 i dostępne za pośrednictwem wszystkich zwykłych kanałów, książka została okrutnie i szalenie pomijane. Udowadnia-a za kilka minut co najmniej pięciu poetów prawie na pewno się ze mną zgodzi – że sędziowie to oczywiście Banda ignoranckich szarlatanów, którzy nic nie wiedzą o prawdziwych zaletach współczesnej poezji. Drodzy wicemistrzowie i nie-zwycięzcy-dołączcie do mnie później przy wyjściu przeciwpożarowym, gdzie możemy podzielić się naszą goryczą i zapalić ostre cygaro rozczarowania razem i jako jeden.

ale jestem przekonany, że Armitage nie wróci dziś do domu z pustymi rękami, mam swoją małą nagrodę do rozdania. Cóż, nie tyle nagroda, co dedykacja. Siedem czy osiem lat temu, kiedy internet był wciąż nowym i ekscytującym sposobem unikania pracy, bezczynnie robiłem to, co większość z nas zrobiła w pewnym momencie naszego życia online, tj. wpisując własne imię w Google lub „egoistyczne surfowanie”, jak opisuje to poeta Don Patterson. Ale myląco i frustrująco, słowa „Armitage” i „poeta” ciągle kierowały mnie na miejsce po drugiej stronie Atlantyku. Do Kanady. Dodanie nazwy mojego rodzinnego miasta do wyszukiwarki tylko wydawało się zachęcić do linku, a w końcu znalazłem się twarzą w twarz z jedną Annie Charlotte Armitage. Annie, prawdopodobnie dalsza krewna, urodziła się w Huddersfield w Anglii w 1865 roku. Jej dokumenty, przechowywane na University of British Columbia, donoszą, że wykazywała wczesne zainteresowanie malarstwem i poezją, a w 1891 poślubiła Williego Daltona. W 1904 roku para przeprowadziła się do Vancouver. W krótkim szkicu biograficznym w archiwum Uniwersyteckim wyróżniają się dwie uwagi. Pierwsza mówi: „Chociaż znana w kręgach literackich, nie zyskała trwałej popularności”, a druga: „w wyniku choroby dziecięcej Annie Armitage została całkowicie głucha.”Czytałem poezję Annie Charlotte Dalton, z domu Armitage, i można uczciwie powiedzieć, że nie jest ona nieodkrytym geniuszem. Nawet naszym sędziom, z ich oczywistymi i niewybaczalnymi uprzedzeniami wobec Armitage ’ a, można było wybaczyć spojrzenie poza Annie, gdyby jej praca była dziś przedmiotem sporu. Ale miała swoje momenty, na przykład w wierszu „The Robin ’ s Egg”, kiedy jej preferowanie przedmiotu natury nad sztucznością jubilera prowadzi do egzystencjalnego zapytania:

tak dziwnie jesteśmy stworzeni, że muszę wiedzieć
dlaczego ta mała rzecz tak mnie porusza;
Dlaczego dla amuletu błagałbym
turkus jajka jakiegoś Robina.

Biedna Annie. Biedna zaniedbana Annie, niespokojna i niesłyszana, to jej wręczam dziś swoją prywatną i wyimaginowaną nagrodę Gryfa – to jej wręczam mój Gryf. To dzięki niej chcę uczcić osobisty związek między Yorkshire i Kanadą-stworzony w całości przez poezję. Chcę posypać włosy Annie odrobiną brokatu, przypiąć jej do piersi błyszczącą Butterfly broach, zanurzyć się nago z Annie w czekoladowej fontannie. I chcę rozpoznać jej odwagę. Nie tylko jej odwaga, ale odwaga wszystkich poetów, którzy dokonali takiego przejścia. Poezja to emigracja. To trudny wybór i duży krok. To podróż z dala od normalnego i znanego w kierunku nieprzewidywalnego i nieznanego. Z molo nasi przyjaciele i krewni spoglądają z zakłopotaniem i zakłopotaniem, gdy obserwują, jak nasze skrzypiące naczynie znika nad deszczowym horyzontem. W naszym nowym domu szanse na trudności, nie wspominając o „umartwieniu”, będą zawsze wysokie. Ale myślę o takich nagrodach jak Gryf, a raczej o okazji nagrody Gryfa-jedzenie, Firma i whisky Heaney size – jako uzasadnioną nagrodę za tę odwagę. Panie i panowie, bawcie się dobrze. Nawet jeśli to tylko na ten wieczór, zachęcam cię, abyś odłożył kruche jajko Robina do rana i założył dziś krzykliwy amulet szczęścia i pożądania. Poeci, Wyzywam was, na jedną noc w roku, abyście wybrali ambrozję nad popiołem, wolą Bar Wonka nad wodą z kapusty i poszli po brokat nad pyłem. Życzę zdrowia i powodzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.